zxc
Odpowiadala grzecznie, ale z pewnoscia me zalezalo jej na przedluzaniu rozmowy. Mimo wszystko Leonie zwlekala.
-Duze straty wyrzadzila burza?
-Da sie je naprawic.
-Nie bylo powodzi? - Obawiala sie, czy sobotnia kolacja nie zostanie odwolana, na przyklad z powodu zniszczenia drogi z miasta.
-Z Rennes-les-Bains nie ma zadnych zlych wiesci. Jedna z dziewczat slyszala, ze w Alet-les-Bains osunal sie stok, a razem z nim woz pocztowy z Limoux. - Wytarla rece w fartuch. - Jesli to wszystko, madomaisela. mam sporo pracy.
-Oczywiscie.
Gdy wychodzila z kuchni, zegar wybijal siodma. Wyjrzala przez okno na rozowe niebo, po ktorym plynely biale obloczki. W majatku zaczynalo sie sprzatanie, zamiatanie lisci, zbieranie galezi straconych przez burze.
Post został pochwalony 0 razy
|